Jakiś czas temu mój kolega Kamil poprosił mnie abym zrobił jakąś sesję jemu i jego synkowi Miłoszowi. Okazja nadarzyła się ostatniej niedzieli. Dodatkowymi smaczkami był piękny Ford Mustang pani Marty, która również zgodziła się na kilka ujęć, oraz w dalszym planie pałac w Leźnie. Miłosz jak każdy maluch potrzebował chwili czasu aby dojść do siebie po małej drzemce, ale później świetnie wczuł się w rolę. A Marta była pięknym ozdobnikiem na koniec tej typowo męskiej sesji.
Zapraszam!
One thought on “Męska rzecz, czyli o tacie, synku i mustangu”
Rewelacja 🙂